Slide toggle

Witaj na mojej stronie

Kontakt

Poniedziałek - Piątek 9:00-17:00 +48 663 023 487 info@me2u.pl

Wymarzona kurtka w wielką pepitkę

21 Sty

Pamiętacie jak w poście z kamizelką pisałam o wartości szycia? Przybliżyłam Wam etapy, jakie kryją się za powstaniem danej rzeczy i jednego posta. Akcję tą wymyśliliśmy razem z innymi blogerami na zlocie w październiku we Wrocławiu. Dzisiejszy post, to kontynuacja akcji i powstała na naszym drugim spotkaniu, tym razem w Krakowie. Zdecydowaliśmy, że każdy z nas napisze o tym, co daje mu szycie i określi to jednym słowem.

Ja wybrałam:

Oczywiście z szyciem związanych jest wiele różnych emocji. Nawet ciężko jest słowami dokładnie określić to wszystko co daje mi szycie, ale pamiętam, że pierwsze co poczułam jeszcze na początku swojej szyciowej drogi i cenię to do dzisiaj to właśnie wolność. Kilka tygodni po tym jak odpaliłam maszynę, miałam sytuację, którą opowiadam znajomym do dziś. Z dnia na dzień zrobiło się ciepło na dworze, a ja nie miałam odpowiednich czapek dla moich chłopaków. Usiadłam więc do maszyny i w ciągu pół godziny czapki były już gotowe. Wtedy właśnie po raz pierwszy poczułam, że maszyna daje mi ogromną niezależność. Wtedy były to tylko czapki, bo taką miałam potrzebę, ale dziś są to już bardziej skomplikowane projekty.

Dzięki umiejętności szycia nie muszę tracić czasu w galeriach handlowych, noszę to, co mi się podoba i w czym dobrze się czuję niezależnie od tego co wymyślą projektanci sieciówek. Szyję to, o czym kiedyś marzyłam, szyję to,co w danej chwili potrzebuję, szyję to, co odzwierciedla mój nastrój.

Uwielbiam ten stan, gdy w mojej głowie pojawia się pomysł, a ja rzucam wszystko i pochłaniam się w realizacji danego projektu. To cudowne uczucie, kiedy niezależnie od wszystkich i wszystkiego jestem w stanie urzeczywistnić ideę.

Z biegiem czasu widzę jak szycie pozytywnie na mnie wpłynęło, jak mnie zmieniło, ile wniosło do mojego życia. Już wkrótce z szyciem zwiążę się zawodowo, aczkolwiek nadal będę traktować to w pierwszej kolejności jako pasję, tym będę chciała Was zarażać i pokazywać, że szycie ma ogromną moc <3

Dlaczego wybrałam tą kurtkę jako bohaterkę dzisiejszego posta? Ponieważ już od dawna marzyłam o odzieży wierzchniej z takiej duuużej pepitki. Ten projekt to kolejny dowód, że dzięki szyciu spełniamy swoje marzenia.

czarno biała pepitka

Kurtka powstała z flauszu, nieco cieńszego, ale bardzo miłego w dotyku (lekko szmerglowanego o aksamitnej powierzchni), w jeden z moich ulubionych wzorów. Uszyłam ją na podstawie wykroju z Burdy  11/2015 mod. 115.

Wewnątrz kurtka ocieplona jest barankiem, z którego zrobiłam też kołnierz wierzchni. Bardzo podoba mi się ten akcent, a z drugiej strony użycie baranka jako podszewki sprawiło że kurtka jest bardzo ciepła i z powodzeniem można ją nosić w zimne dni. Tylko rękawy wykończone są podszewką.

Podobnie jak w oryginalnym projekcie Burdy, moja kurtka również zapinana jest na zatrzaski.

Do kurtki dobrałam sukienkę, którą szyłam latem 2017 roku. Z niedowierzaniem dwa razy sprawdzałam datę posta. Kiedy minęło te 1,5 roku??

Całość tworzy klubową stylizację, a zdjęcia robiłyśmy na Dolnych Młynów – w miejscu, które latem tętni życiem do późnych godzin nocnych 😉 albo wczesnych porannych 😉

Fot. Renata Kucko

Materiały: Dziane.dzianiny

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

pokaż