Slide toggle

Witaj na mojej stronie

Kontakt

Poniedziałek - Piątek 9:00-17:00 +48 663 023 487 info@me2u.pl

Perypetie z ortalionem – szycie kurtki z podszewką

kurtka dla chłopca
24 wrz.

Wizja kurtki mojego starszego syna była jasna, sprecyzowana, ze ściśle określonymi detalami. Jakie było moje zaskoczenie, gdy pracując z ortalionem nie mogłam wszystkiego zrealizować! Zacznijmy od początku…

Plan była następujący: kurtka miała być taką typową wiatrówką z podszewką. Na podszewkę wybrałam siateczkę w kontrastowym neonowym kolorze. W trakcie szycia zdecydowałam, że w rękawach i w kapturze zastosuję jersey – będzie milszy w bezpośrednim kontakcie ze skórą w przypadku noszenia kurtki na krótki rękawek.


Główną cechą kurtki, miała być jej całkowita wodoodporność. I właśnie zachowanie tej funkcjonalności sprawiło mi psikusa. O ile naklejanie taśmy na szwy po linii prostej szło bez problemu, o tyle wszelkie łuki , zaokrąglenia przyprawiały mnie o siwe włosy. Wyobraźcie sobie podkleić ten 3 częściowy kaptur, gdzie taśma musi być przyprasowana na płasko, na dodatek przez jakiś materiał. Nie dość że mamy tam łuki, to jeszcze nie widzimy dokładnie gdzie taśma się klei 😉 Poza tym, taśma troszkę jednak ściąga szew i to co udało mi się rozprasować, poszło w niepamięć po naprasowaniu taśmy.


Oczywiście kurtka musiała posiadać kieszenie. Żeby była w pełni wodoodporna, zdecydowałam się na kieszenie cięte z zamkami wodoodpornymi. I tu sobie strzeliłam w kolano, bo w trakcie szycia zdałam sobie sprawę, że nie mam jak przymocować zamka w okienku do wszycia. Jakiekolwiek szpilki odpadały, bo zostałyby po nich dziurki. Klamerek z kolei nie dało się wpiąć. Myślałam o podklejeniu taśmą, ale akurat nie miałam pod ręką (szyłam w szkole). Co mi więc pozostało? Szyłam bez jakiegokolwiek przymocowania 😀 Na dodatek na bezdechu, bo o pruciu nie mogło być mowy 😉

Kurtka posiada odblaskową wypustkę z przodu i z tyłu.


Sznurek do ściągania na dole dobrałam pod kolor siateczki i wypustki. I to jest chyba jedyna rzecz, która nie spełnia funkcji wodoodporności. No i jeszcze przeszycie tunelu, którego nie byłam w stanie już podkleić, gdyż była to ostatnia czynność jaką wykonałam przy kurtce. Niemniej jednak cieszę się, że się nie poddałam z podklejaniem przy szwach wewnętrznych, bo powiem szczerze że już miałam takie myśli wielokrotnie!
Kurtka zapinana jest na zamek wodoodporny, a pod szyją wszyłam osłonkę na zamek. W mankietach jest wciągnięta gumka. Niestety stębnowanie po wierzchu nie jest idealne, a to dlatego że ortalion trochę żył swoim życiem pod stopką 😉 Podejrzewam, że stopka z górnym transportem lepiej by się spisała niż zwykła. No, ale czasu nie zmienię, co najwyżej mogę wyciągnąć wnioski na przyszłość. Nauka na własnych błędach wychodzi najlepiej 😉

Mam w planach jeszcze jedną, ale już cieplejszą kurtkę ortalionową dla syna. Tym razem odpuszczę sobie wodoodporność a postawię jedynie na ciepłochronność 😉

  • Twórcze Wytwory3 października 2018 at 14:05

    Też właśnie szyję ortalion i po przejściach z podklejaniem kaptura dałam za wygraną. Niestety taśma nie trzyma się za dobrze i już w trakcie szycia zauważyłam, że w różnych miejscach się poodklejała, nawet na prostych szwach, gdzie wyglądało, że dobrze złapała.

    Odpowiedz
    • Elżbieta Wasiluk3 października 2018 at 19:04

      Ja używałam dwóch rodzajów taśm: szarej i przezroczystej. Ta szara spisywała się dużo lepiej. Nie zauważyłam żeby się odklejała.
      Na samo wspomnienie podklejania kaptura mam ciarki! 😉 Czekam na odsłonę kurteczki.
      Pozdrawiam
      E.

      Odpowiedz
  • Szycie Wieczne12 lipca 2019 at 11:39

    Właśnie kupiłam ortalion na parkę dla siebie. Dobrze, że poczytałam ten post. Widzę, że szykuję mi się kolejna lekcja cierpliwości!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

pokaż