Torba z papieru

Ponad pół roku temu (gdy stworzyłam etui na karty) kupiłam papier do szycia z myślą o torbie. Koncepcję zmieniałam wielokrotnie, odkładałam szycie z dnia na dzień, aż do wczoraj. Torbę zrobiłam z przeznaczeniem noszenia na co dzień, więc jej rozmiar musi być na tyle duży, aby pomieścić wszystkie niezbędne rzeczy ;).

Bardzo często korzystam z małych kieszonek wewnętrznych, gdzie noszę telefon, klucze, chusteczki czy pomadkę ochronną do ust. Tym razem też nie mogło ich zabraknąć. W związku z tym, że torba jest bez podszewki, zdecydowałam się, aby bawełniane kieszenie (które wcześniej obszyłam na maszynie), przykleić do wnętrza torby za pomocą kleju do tkanin. Chciałam w ten sposób uniknąć nieestetycznych przeszyć po prawej stronie torby. Czy ten sposób zda egzamin? Tego na chwilę obecną nie mogę być pewna. Kieszenie nie stanowią elementu ozdobnego, wręcz przeciwnie, będą mocno eksploatowane. Wkrótce przekonam się czy klej do tkanin sobie z tym poradzi. Jeśli nie, będę próbować innych sposobów, unikając jednak szycia.

Torba zapinana jest za pomocą zapięcia magnetycznego, które z prawej strony ukryte jest poprzez wywinięcie papieru. Rączki wykonane są również z papieru, ale wzmocnione są z drugiej strony ekoskórą.

Szycie z papieru jest dosyć stresujące, bo nie ma tutaj miejsca na pomyłkę. Nie możemy nic spruć, gdyż pozostają dziurki po igle. Największy niepokój pojawił się w momencie wywracania torby z lewej strony na prawą. Papier jest bardzo sztywny i miałam wrażenie, że torba porwie się na szwach przy każdym pociągnięciu. Zmoczyłam nieco torbę ciepłą wodą, aby zmiękczyć papier. Na szczęście wszystko się udało a ja mogę cieszyć się nową torbą 🙂